Rowerem po łódzkiej prowincji

Turystyka rowerowa to nie tylko dalekie wyprawy, dobrze to wiemy z własnych doświadczeń. Przez większą część sezonu rowerowego penetrujemy raczej rejony nieodległe od naszego miejsca zamieszkania. I tak też było w ostatni trochę przedłużony weekend, w czasie którego zamknęliśmy rowerową pętlę po zachodniej części województwa łódzkiego, którą nazwaliśmy „Rowerem po łódzkiej prowincji”.

Trasa naszej trzydniowej rowerowej włóczęgi po Łódzkiem

Łódzkie nie jest ulubioną destynacją dla turystów rowerowych, nie ma za dużo oszałamiających krajobrazów, zabytków, zamków, pałaców czy też superścieżek rowerowych. My jednak lubimy tu zaglądać, zawsze znajdujemy jakieś interesujące miejsca. Nie bez znaczenia jest też fakt, że rodzinnie jesteśmy związani z tym regionem, moja mama pochodzi z łódzkiego, Mariola przecież jest z Aleksandrowa, mamy tam sporo znajomych i rodziny. Impulsem do przejechania tej ponad 260-kilometrowej pętli (mapa) było zaproszenie od Izy i Tomka do Porszewic, gdzie zakończyliśmy pierwszy etap rajdu.

Wyruszamy
Czytaj dalej Rowerem po łódzkiej prowincji

Rowerem nad Adriatyk przez pięć krajów

O Alpe Adria, jednym z najpiękniejszych szlaków rowerowych w Europie, przez ostatnie lata zrobiło się głośno, a trasa cieszy się niemałą popularnością wśród polskich rowerzystów. Ten malowniczy szlak z Salzburga do Grado – przez Alpy nad Adriatyk – liczy ok. 410 km, osiągając wysokość prawie 1200m npm.

Rowerem nad Adriatyk – gdzieś na szlaku Alpe Adria

Układając plany wyprawy „Rowerem nad Adriatyk”, szukaliśmy możliwości przedłużenia tej trasy, bo od dawna każda z naszych wakacyjnych wypraw przekracza 1000 km. Postanowiliśmy do Salzburga dojechać fragmentem szlaku rowerowego EuroVelo7 (Nordkapp – Malta), przyjmując za punkt startu Hřensko na granicy czesko-niemieckiej. Właśnie tam w roku 2018 zakończyliśmy trasę wzdłuż Łaby.

Z Hrenska promem przez Łabę

Taka „modyfikacja” to dodatkowe 800 km przez Czechy, Niemcy i Austrię, a na przejechanie całości mogliśmy poświęcić aż trzy tygodnie. W ten sposób rozwiązaliśmy też logistyczny problem transportu w jedną stronę. Powrót z rowerami zagwarantował nam Flixbus z Triestu do Wrocławia, ale rezerwacji trzeba było dokonać z dwumiesięcznym wyprzedzeniem. I tak się narodziła koncepcja naszej wyprawy „Rowerem nad Adriatyk przez pięć krajów”, czyli Niemcy, Czechy, Austrię, Włochy i Słowenię.

Czytaj dalej Rowerem nad Adriatyk przez pięć krajów

Rowerem po Lubuskiem i trochę dalej – 2023

Od naszej pierwszej rowerowej przygody w Lubuskiem minęło 21 lat. W osiem dni przejechaliśmy wtedy prawie 500 km ze Zbąszynia do Krzyża przez Sulęcin i Myślibórz, a zrobiliśmy to z naszym 10-letnim synem, Adamem. Nie mieliśmy nawigacji, tylko papierowe mapy. O ścieżkach rowerowych nawet się nam nie śniło, ale ruch na drogach publicznych był zdecydowanie mniejszy

. Teraz, kiedy postanowiliśmy tam wrócić, rozpaskudzeni na niemieckich trasach, nie oczekiwaliśmy, że Lubuskie zmieniło się w raj dla rowerzystów, ale wierzyliśmy w znaczący progres. Niestety, przygotowanie tras dla turystów rowerowych jest ciągle dość mizerne, co na szczęście nie przekreśla przyjemności jazdy po tej części Polski. A w trakcie wyprawy „Rowerem po Lubuskiem i trochę dalej” przejechaliśmy w sumie 1223 km przez woj. lubuskie i jego przyległości – wielkopolskie, dolnośląskie i zachodniopomorskie.

Czytaj dalej Rowerem po Lubuskiem i trochę dalej – 2023

Nysa Odra Rugia Uznam – rowery 2021

Przed wyjazdem wyraźnie określiliśmy warunki: trasa tegorocznych rowerów MUSI być blisko, pozwalając na maksymalną mobilność, by w razie potrzeby przerwać wakacje i w krótkim czasie wrócić do domu. Wybór padł więc na szlak rowerowy, który od lat odkładaliśmy na bliżej nieokreśloną przyszłość, czyli Nysa Łużycka – Odra, kierunek oczywisty z południa na północ, tak daleko jak to będzie możliwe. Szukaliśmy plusów takiego wariantu – z jednej strony niemieckie standardy, z drugiej logistyczne pozytywy. Dla nas to była już czwarta wyprawa rowerowa do Niemiec po Dunaju, Łabie i Mozeli z Renem. Jak było? Zapraszam do lektury relacji z wyprawy: Nysa Odra Rugia Uznam – rowery 2021.

Czytaj dalej Nysa Odra Rugia Uznam – rowery 2021

Rowerem wzdłuż Renu i Mozeli (oraz Alzacja i Wogezy)

To, że po Niemczech i Francji jeździ się na rowerze nadzwyczaj komfortowo, a trasy są bardzo atrakcyjne, wiemy już od dawna. Mamy za sobą kilka takich rowerowych wypraw, które zresztą opisywaliśmy w Rowertourze. Tym razem za cel obraliśmy Mozelę, rzekę o długości 545 km, lewy dopływ Renu, która ma swoje źródła w Wogezach, a płynie przez Francję, Luksemburg i Niemcy. Więc że przejedziemy rowerem wzdłuż Renu i Mozeli nie było od początku takie oczywiste.

Nasza ekipa w Wogezach, czyli dokładnie w połowie trasy

Pierwotny plan zakładał, że pociągiem dojedziemy do Miluzy, zaczepimy o Alzację, a po dotarciu do źródeł Mozeli rozpoczniemy swoją właściwą trasę wzdłuż rzeki aż do jej ujścia w Koblencji i stąd, już z nurtem Renu, dojedziemy do Kolonii.

Czytaj dalej Rowerem wzdłuż Renu i Mozeli (oraz Alzacja i Wogezy)

Rowerem wzdłuż Łaby lub powrót do NRD

Sentymentalny powrót do NRD – dla kogo Łaba?

Komu można by polecić przejazd rowerem wzdłuż Łaby? Na pewno nie dla tych, którzy rower traktują jak wyzwanie, okazję do mierzenia się ze swoimi słabościami i przekraczania granic. To wymarzony szlak dla tych szukających wypoczynku, aktywnego, ale jednak bez wielkich życiowych wyzwań, dla tych, którzy kochają rower, ale daleko im do ekstremalnych eskapad. Łaba jest pomysłem na wakacje rodzinne i w gronie przyjaciół, dla ludzi młodych, rozpoczynających swoją przygodę z turystyką rowerową i dla tych w wieku zaawansowanym, którzy szukają rowerowego komfortu. „Elbe radweg” czyli trasa rowerowa wzdłuż Łaby jest doskonałym synonimem niemieckich tras rowerowych, z naszych innych doświadczeń możemy polecić Ren i Mozelę oraz Dunaj. Atrakcyjność trasy potwierdził miesięcznik Rowertour umieszczając naszą relację „rowerem wzdłuż Łaby” w nr 12/2018

Czytaj dalej Rowerem wzdłuż Łaby lub powrót do NRD

Rowerem przez Francję od morza do morza

   O ile wyjaśnianie powodów, dla których warto przejechać rowerem przez Francję, wydaje mi się zbyt oczywiste, to już wybór konkretnego wariantu trasy przy nieograniczonych możliwościach, jakie podsuwa ten kraj, wcale taki jednoznaczny i oczywisty nie jest. Kilka lat temu penetrowaliśmy Burgundię i dolinę Loary . Już wówczas przekonaliśmy się, że Francja to mnóstwo pomysłów, a każda odsłona może przedstawiać zupełnie inny jej obraz. 

Czytaj dalej Rowerem przez Francję od morza do morza

Rowerem po Czechach czyli u sąsiadów na Morawach

Pomysł, by coroczną wyprawę rowerową odbyć na Morawach, zaskoczył nas samych. Pojawił się   dopiero teraz, po tylu latach rowerowania. W dodatku po kilometrach przejechanych w Hiszpanii, Francji, Szwecji, Finlandii czy Estonii Czechy wydały się mało pociągające, zbyt bliskie, nieatrakcyjne… To najlepszy dowód pokazujący, jak mizerna jest nasza wiedza o najbliższych sąsiadach. Wiemy, że piękna jest Praga, odwiedzamy Szpindlerowy Młyn i Skalne Miasto – Ardsbach, korzystamy z czeskich tras biegowych w Górach Izerskich,  oczywiście chwalimy czeskie piwo, ale wakacje…? Rowerem po Czechach?

Czytaj dalej Rowerem po Czechach czyli u sąsiadów na Morawach

Dania – rowerem dookoła Jutlandii – na Skagen przez wydmy i wrzosowiska

„Dania jest rowerowym rajem” – z taką opinią spotykaliśmy się wielokrotnie, szukając pomysłu na wakacyjny wyjazd. 11 głównych tras rowerowych to łącznie 4200 km szlaków. Relacje z rowerowych wypraw umieszczone w Internecie sugerowały głównie albo trasy przez Kopenhagę, albo Bornholm, zwykle w wariancie na weekend. Jednak kiedy przeglądaliśmy mapę Danii, zdecydowaliśmy się na zupełnie inne rozwiązanie – za cel wyprawy obraliśmy Półwysep Jutlandzki, a dokładnie przylądek Skagen, na który mieliśmy dotrzeć, jadąc wzdłuż Morza Północnego, by następnie, kierując się na południe, zamienić je na Bałtyk. Zdecydowana większość tras rowerowych to asfaltowe lub gruntowe ścieżki poprowadzone niezależnie od dróg samochodowych. O dziwo, rowerzystów prawie nie spotykaliśmy – może czerwiec nie jest tu jeszcze sezonem na rowerowanie. Jedziemy najpierw trasą nr 1 – jedną z najdłuższych prowadzącą z Rudbøl przy granicy niemieckiej na Skagen, potem szlakiem nr 5 wzdłuż Bałtyku i nr 3 przez środek Danii – patrz mapa. A więc przed nami Dania – rowerem dookoła Jutlandii.

Po torach kolei

Ta podróż po rowerowym raju przyniosła jednak inne doświadczenia niż przemierzanie niemieckich szlaków, które również nazywaliśmy rajem. Relacja z jedenastodniowej trasy liczącej 950 km ma tym razem formę dziennika podróży i, mam nadzieję oddaje charakter naszej podróży po Danii. A więc przed nami Dania rowerem na Skagen .

Czytaj dalej Dania – rowerem dookoła Jutlandii – na Skagen przez wydmy i wrzosowiska