Rowerem nad Adriatyk przez pięć krajów

O Alpe Adria, jednym z najpiękniejszych szlaków rowerowych w Europie, przez ostatnie lata zrobiło się głośno, a trasa cieszy się niemałą popularnością wśród polskich rowerzystów. Ten malowniczy szlak z Salzburga do Grado – przez Alpy nad Adriatyk – liczy ok. 410 km, osiągając wysokość prawie 1200m npm.

Rowerem nad Adriatyk – gdzieś na szlaku Alpe Adria

Układając plany wyprawy „Rowerem nad Adriatyk”, szukaliśmy możliwości przedłużenia tej trasy, bo od dawna każda z naszych wakacyjnych wypraw przekracza 1000 km. Postanowiliśmy do Salzburga dojechać fragmentem szlaku rowerowego EuroVelo7 (Nordkapp – Malta), przyjmując za punkt startu Hřensko na granicy czesko-niemieckiej. Właśnie tam w roku 2018 zakończyliśmy trasę wzdłuż Łaby.

Z Hrenska promem przez Łabę

Taka „modyfikacja” to dodatkowe 800 km przez Czechy, Niemcy i Austrię, a na przejechanie całości mogliśmy poświęcić aż trzy tygodnie. W ten sposób rozwiązaliśmy też logistyczny problem transportu w jedną stronę. Powrót z rowerami zagwarantował nam Flixbus z Triestu do Wrocławia, ale rezerwacji trzeba było dokonać z dwumiesięcznym wyprzedzeniem. I tak się narodziła koncepcja naszej wyprawy „Rowerem nad Adriatyk przez pięć krajów”, czyli Niemcy, Czechy, Austrię, Włochy i Słowenię.

Czytaj dalej Rowerem nad Adriatyk przez pięć krajów

Rowerem po Lubuskiem i trochę dalej – 2023

Od naszej pierwszej rowerowej przygody w Lubuskiem minęło 21 lat. W osiem dni przejechaliśmy wtedy prawie 500 km ze Zbąszynia do Krzyża przez Sulęcin i Myślibórz, a zrobiliśmy to z naszym 10-letnim synem, Adamem. Nie mieliśmy nawigacji, tylko papierowe mapy. O ścieżkach rowerowych nawet się nam nie śniło, ale ruch na drogach publicznych był zdecydowanie mniejszy

. Teraz, kiedy postanowiliśmy tam wrócić, rozpaskudzeni na niemieckich trasach, nie oczekiwaliśmy, że Lubuskie zmieniło się w raj dla rowerzystów, ale wierzyliśmy w znaczący progres. Niestety, przygotowanie tras dla turystów rowerowych jest ciągle dość mizerne, co na szczęście nie przekreśla przyjemności jazdy po tej części Polski. A w trakcie wyprawy „Rowerem po Lubuskiem i trochę dalej” przejechaliśmy w sumie 1223 km przez woj. lubuskie i jego przyległości – wielkopolskie, dolnośląskie i zachodniopomorskie.

Czytaj dalej Rowerem po Lubuskiem i trochę dalej – 2023

Wkoło Jeziorska – do Warty i przez Wartę

Trasa licząca około 100 km ma w swoim zamyśle pętlę wokół Jeziorska. Punktem, gdzie przekraczamy Wartę, jest most właśnie w Warcie. Kierunek jazdy wyznacza prosta zasada – dłuższa przerwa w Pęczniewie wypada już w drodze powrotnej, kiedy dwie trzecie trasy mamy za sobą. Dalej „już tylko z górki”!

Wyruszamy z Turku ścieżką rowerową przez Żuki i kierujemy się na południe. Przez Kaczki Technikum, Mikulice i Czajków zmierzamy do Warty, zachęceni perspektywą lodów i mrożonej kawy. Województwo wielkopolskie opuszczamy przed Ziemięcinem. To już gmina Goszczanów w województwie łódzkim.

Czytaj dalej Wkoło Jeziorska – do Warty i przez Wartę

Tour Brandenburg 2022, czyli rowerem dookoła Brandenburgii

Znowu do Niemiec? Czemu nie. Tym razem to jedna z najdłuższych spośród wyznaczonych tam tras rowerowych – Tour Brandenburg, szlak prowadzący wokół Brandenburgii i liczący oficjalnie 1111 km. My zrobiliśmy nieco więcej – 1212, bo przecież czasem trzeba nieco odbić, choćby w poszukiwaniu noclegu. Jak zawsze – nie zawiedliśmy się. Trasa zachwycająca ilością i jakością ścieżek rowerowych przebiega przez tereny różnorodne krajobrazowo – mamy tu około 3 tys. jezior i 33 tys. km dróg wodnych. Pozwala na poznanie nieznanych urokliwych miast i wsi wschodnich Niemiec, historycznie należących do nieistniejącego od blisko 35 lat NRD. To zarazem okolice raczej rzadko odwiedzane przez Polaków, mimo że organizacja podobnego wyjazdu jest wyjątkowo prosta pod względem logistycznym. Może więc ta relacja okaże się dla kogoś zachętą do rowerowego wypadu za zachodnią granicę.

Ten kwadratowy znaczek z napisem Tour Brandenburg towarzyszył nam przez 2 tygodnie.
Czytaj dalej Tour Brandenburg 2022, czyli rowerem dookoła Brandenburgii

Dolina Baryczy na rowerach 2022

Dolinę Baryczy penetrowaliśmy na rowerach w roku 2009, Tereny wydały się nam superatrakcyjne, więc po 13 latach wracamy z zamiarem eksploracji innych części rejonu niż poprzednio. Najważniejszym celem w Dolinie Baryczy są stawy milickie, kompleks 285 stawów (powierzchnia 77 km2) założonych przez cystersów już w XIII wieku. Obecnie stanowią one największe w Europie centrum hodowli karpia. Cystersi częściowo wykorzystali niecki po wydobyciu rudy darniowej, zresztą do tej pory w okolicy można zauważyć wiele tzw. „żelaznych domów”.

Kolejny karp na „Kolorowym szlaku karpia”

Dolina Baryczy to miejsce doskonałe dla miłośników ornitologii, z wież obserwacyjnych można śledzić prawie 300 gatunków ptaków. Ale cieszy też rowerzystów – w całym rejonie są dziesiątki kilometrów tras rowerowych, najciekawsze z nich zostały poprowadzone po torach zlikwidowanych linii kolejowych. My zdecydowaliśmy się przejechać te tereny mniej więcej w osi wschód – zachód, a więc od Antonina do Żmigrodu. W sumie przez 5 dni przejechaliśmy na rowerach 435 km.

Czytaj dalej Dolina Baryczy na rowerach 2022

Nysa Odra Rugia Uznam – rowery 2021

Przed wyjazdem wyraźnie określiliśmy warunki: trasa tegorocznych rowerów MUSI być blisko, pozwalając na maksymalną mobilność, by w razie potrzeby przerwać wakacje i w krótkim czasie wrócić do domu. Wybór padł więc na szlak rowerowy, który od lat odkładaliśmy na bliżej nieokreśloną przyszłość, czyli Nysa Łużycka – Odra, kierunek oczywisty z południa na północ, tak daleko jak to będzie możliwe. Szukaliśmy plusów takiego wariantu – z jednej strony niemieckie standardy, z drugiej logistyczne pozytywy. Dla nas to była już czwarta wyprawa rowerowa do Niemiec po Dunaju, Łabie i Mozeli z Renem. Jak było? Zapraszam do lektury relacji z wyprawy: Nysa Odra Rugia Uznam – rowery 2021.

Czytaj dalej Nysa Odra Rugia Uznam – rowery 2021

Rowerem wzdłuż Renu i Mozeli (oraz Alzacja i Wogezy)

To, że po Niemczech i Francji jeździ się na rowerze nadzwyczaj komfortowo, a trasy są bardzo atrakcyjne, wiemy już od dawna. Mamy za sobą kilka takich rowerowych wypraw, które zresztą opisywaliśmy w Rowertourze. Tym razem za cel obraliśmy Mozelę, rzekę o długości 545 km, lewy dopływ Renu, która ma swoje źródła w Wogezach, a płynie przez Francję, Luksemburg i Niemcy. Więc że przejedziemy rowerem wzdłuż Renu i Mozeli nie było od początku takie oczywiste.

Nasza ekipa w Wogezach, czyli dokładnie w połowie trasy

Pierwotny plan zakładał, że pociągiem dojedziemy do Miluzy, zaczepimy o Alzację, a po dotarciu do źródeł Mozeli rozpoczniemy swoją właściwą trasę wzdłuż rzeki aż do jej ujścia w Koblencji i stąd, już z nurtem Renu, dojedziemy do Kolonii.

Czytaj dalej Rowerem wzdłuż Renu i Mozeli (oraz Alzacja i Wogezy)

Rowerem wzdłuż Łaby lub powrót do NRD

Sentymentalny powrót do NRD – dla kogo Łaba?

Komu można by polecić przejazd rowerem wzdłuż Łaby? Na pewno nie dla tych, którzy rower traktują jak wyzwanie, okazję do mierzenia się ze swoimi słabościami i przekraczania granic. To wymarzony szlak dla tych szukających wypoczynku, aktywnego, ale jednak bez wielkich życiowych wyzwań, dla tych, którzy kochają rower, ale daleko im do ekstremalnych eskapad. Łaba jest pomysłem na wakacje rodzinne i w gronie przyjaciół, dla ludzi młodych, rozpoczynających swoją przygodę z turystyką rowerową i dla tych w wieku zaawansowanym, którzy szukają rowerowego komfortu. „Elbe radweg” czyli trasa rowerowa wzdłuż Łaby jest doskonałym synonimem niemieckich tras rowerowych, z naszych innych doświadczeń możemy polecić Ren i Mozelę oraz Dunaj. Atrakcyjność trasy potwierdził miesięcznik Rowertour umieszczając naszą relację „rowerem wzdłuż Łaby” w nr 12/2018

Czytaj dalej Rowerem wzdłuż Łaby lub powrót do NRD

Rowerem przez Francję od morza do morza

   O ile wyjaśnianie powodów, dla których warto przejechać rowerem przez Francję, wydaje mi się zbyt oczywiste, to już wybór konkretnego wariantu trasy przy nieograniczonych możliwościach, jakie podsuwa ten kraj, wcale taki jednoznaczny i oczywisty nie jest. Kilka lat temu penetrowaliśmy Burgundię i dolinę Loary . Już wówczas przekonaliśmy się, że Francja to mnóstwo pomysłów, a każda odsłona może przedstawiać zupełnie inny jej obraz. 

Czytaj dalej Rowerem przez Francję od morza do morza