Dania – rowerem dookoła Jutlandii – na Skagen przez wydmy i wrzosowiska

„Dania jest rowerowym rajem” – z taką opinią spotykaliśmy się wielokrotnie, szukając pomysłu na wakacyjny wyjazd. 11 głównych tras rowerowych to łącznie 4200 km szlaków. Relacje z rowerowych wypraw umieszczone w Internecie sugerowały głównie albo trasy przez Kopenhagę, albo Bornholm, zwykle w wariancie na weekend. Jednak kiedy przeglądaliśmy mapę Danii, zdecydowaliśmy się na zupełnie inne rozwiązanie – za cel wyprawy obraliśmy Półwysep Jutlandzki, a dokładnie przylądek Skagen, na który mieliśmy dotrzeć, jadąc wzdłuż Morza Północnego, by następnie, kierując się na południe, zamienić je na Bałtyk. Zdecydowana większość tras rowerowych to asfaltowe lub gruntowe ścieżki poprowadzone niezależnie od dróg samochodowych. O dziwo, rowerzystów prawie nie spotykaliśmy – może czerwiec nie jest tu jeszcze sezonem na rowerowanie. Jedziemy najpierw trasą nr 1 – jedną z najdłuższych prowadzącą z Rudbøl przy granicy niemieckiej na Skagen, potem szlakiem nr 5 wzdłuż Bałtyku i nr 3 przez środek Danii – patrz mapa. A więc przed nami Dania – rowerem dookoła Jutlandii.

Po torach kolei

Ta podróż po rowerowym raju przyniosła jednak inne doświadczenia niż przemierzanie niemieckich szlaków, które również nazywaliśmy rajem. Relacja z jedenastodniowej trasy liczącej 950 km ma tym razem formę dziennika podróży i, mam nadzieję oddaje charakter naszej podróży po Danii. A więc przed nami Dania rowerem na Skagen .

Czytaj dalej Dania – rowerem dookoła Jutlandii – na Skagen przez wydmy i wrzosowiska

Dunajska Trasa Rowerowa – Donaueschingen – Wiedeń (2013r.)

Rzeka Dunaj licząca 2845 km jest drugą po Wołdze najdłuższą rzeką Europy. Rozpoczyna swój bieg w górach Schwarzwald w Niemczech i uchodzi do Morza Czarnego, przepływając przez 10 krajów. Nic więc dziwnego, że wzdłuż rzeki została stworzona bardzo dziś popularna Dunajska Trasa Rowerowa (Donauradweg), która jest częścią szlaku EuroVelo 6 łączącego Ocean Atlantycki i Morze Czarne. My zdecydowaliśmy się przejechać najciekawszy, górny odcinek od źródeł w Donaueschingen do Wiednia, co dawało trochę ponad 1000 km rowerowania. Transport do źródeł Dunaju okazał się prostszy niż jakakolwiek podróż w Polsce. Dystans ponad 750 km z Görlitz do Donaueschingen przejechaliśmy siedmioma pociągami za 50 €, korzystając z biletu weekendowego DB (Schönes-Wochenende-Ticket). Wygoda dla rowerzystów z sakwami wprost nieoceniona – do pociągu rowerem można niemalże wjechać, windy między peronami, szybkie i punktualne pociągi, które od rana do wieczora dowiozły nas do punktu początkowego trasy. I tak się zaczęła nasza Dunajska Trasa Rowerowa.

Czytaj dalej Dunajska Trasa Rowerowa – Donaueschingen – Wiedeń (2013r.)

Finlandia – rowerem od Rovaniemi do Helsinek

Lubimy wędrówki po Skandynawii ze względu na duże puste obszary, mało ludzi, jeziora, lasy i możliwość legalnego biwakowania w każdym miejscu, więc po Szwecji i Estonii przyszedł czas na kolejny kraj, tym razem jest to Finlandia. Patrząc na mapę fizyczną, cały ten obszar jest pokazany w kolorze zielonym, wydawałoby się, że czeka nas lajtowa, nizinna przejażdżka, ale bardzo się pomyliliśmy. Przejechaliśmy 1200 km, nie znajdując żadnego dłuższego płaskiego odcinka trasy. Drogi – w większości szutrowe – to wspinały się stromo, to znów opadały, wyciągając z nas resztki sił. A codziennie musieliśmy przejeżdżać ok. 100 km, nie zawsze w dobrej pogodzie, walcząc z krwiożerczymi komarami i meszkami. W pierwszej fazie trasy „Finlandia – rowerem od Rovaniemi do Helsinek” odległości pomiędzy kolejnymi sklepikami dochodziły do 90 km, co okazało się dla nas dużym zaskoczeniem.

Przez pierwszą część drogi był to bardzo powszechny obrazek
Czytaj dalej Finlandia – rowerem od Rovaniemi do Helsinek

Camino de Santiago – rowerami do Santiago de Compostela

Camino de Santiago, czyli jeden z najważniejszych chrześcijańskich szlaków pielgrzymkowych wiedzie do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela w Galicji w północno-zachodniej Hiszpanii. Chrześcijanie podążają tą drogą już od IX wieku, jest ona oznaczona muszlą św. Jakuba. Już sama nazwa szlaku brzmi egzotycznie, a gdy spojrzy się na mapę i uświadomi, jakie tereny, miejsca i katedry pielgrzymi mijają, to wyobraźnia zaczyna intensywnie pracować. Wprawdzie w Hiszpanii nigdy wcześniej nie byliśmy, ale logistycznie może pomóc nam Jacek mieszkający pod Madrytem. Wiemy też, że na trasie są specjalne noclegownie dla pielgrzymów (albergue). Tylko jechać. Ze względu na ograniczony czas wykluczyliśmy tradycyjne piesze wędrowanie, ale te 800 km możemy przecież pokonać rowerami, co jest akceptowalne w świecie pielgrzymkowym. Wybraliśmy tzw. wariant francuski Camino, najstarszy i najbardziej tradycyjny. Wyruszamy w cztery osoby – my z Adasiem i Kuba Mękarski – w końcu maja, aby uniknąć letnich hiszpańskich upałów. Po przejechaniu ponad 2200 km docieramy do Pamplony, gdzie czeka na nas Jacek i zabiera nasz samochód do Madrytu. My po tak długim siedzeniu w samochodzie jesteśmy tak spragnieni rowerów, że pakujemy sakwy i czym prędzej wyjeżdżamy z miasta. Szkoda, że nie poświęciliśmy trochę czasu na jego zwiedzenie. Podobno ładne 🙂 Więc zaczynamy nasze „Camino”.

Czytaj dalej Camino de Santiago – rowerami do Santiago de Compostela

Estonia na rowerach; z sakwami dookoła kraju

Wiosną 2009 roku gdy szukaliśmy inspiracji na letnią wyprawę rowerową, Estonia przyciągnęła naszą uwagę. Kraj w którym mieszka tylko nieco ponad 1 milion ludzi, w większości w Tallinie, prawie cały pokryty lasami i jeziorami, kraj który posiada 1500 wysp i bardzo długą linię brzegową, gdzie ceny nie odbiegają od polskich musiał wzbudzić nasze zainteresowanie. Tak więc 21 czerwca o godzinie 11.00 ruszamy w 2 samochody – my z Adasiem i Gomółki z Ewą. Relacja z tej wyprawy nie byłaby możliwa bez szczegółowego dziennika podróży prowadzonego przez Adasia. Uzyskawszy formalną zgodę będę się wspierał tym rękopisem. Przejazd z rowerami na dachu zajął nam dobę z krótkim spaniem pod Rygą. Samochody zostawiamy na Łotwie w Limbażi, na podwórku u uprzejmego Łotysza. Za darmo ! i zaczynamy, Estonia na rowerach przed nami.

Czytaj dalej Estonia na rowerach; z sakwami dookoła kraju

Francja – Burgundia i Dolina Loary na rowerach

Lato 2007 w Burgundii i nad Loarą. Nasza druga zagraniczna wyprawa rowerowa, więc budząca niemałe emocje. Przedsięwzięliśmy ją razem z Gomółkami i w ostatnią sobotę czerwca ruszyliśmy dwoma samochodami w kierunku zachodnim. Poniższa relacja powstała na podstawie dziennika podróży prowadzonego przez Adasia: „Francja – Burgundia i Dolina Loary”.

Po prawie 30-godzinnej podróży zameldowaliśmy się u państwa Bouzreau, właścicieli winnicy w Meursault. Tam zostawiliśmy samochody i spędziliśmy pod dachem pierwszą noc wyprawy. Tutaj też powróciliśmy na ostatnią.

Czytaj dalej Francja – Burgundia i Dolina Loary na rowerach

Podlasie na rowerach i Suwalszczyzna – 2006

Dlaczego planując rodzinne wakacje wybraliśmy właśnie Podlasie na rowerach? O regionie tym mówi się ostatnio dużo w związku z obwodnicą Augustowa i doliny Rospudy, ale Podlasie ma dużo więcej do zaoferowania, szczególnie dla turystów pragnących aktywnie spędzić czas. Uważamy, że jest to być może najbardziej atrakcyjne krajobrazowo i kulturowo miejsce w Polsce, nie do końca jeszcze odkryte i, co ważne, puste – nie tak jak pobliskie  Mazury.

Podlasie znane nam było z wcześniejszych spływów kajakowych po Czarnej Hańczy, Rospudzie i Narwi. Tym razem chcieliśmy zmienić perspektywę i poznać piękno regionu z poziomu siodełka rowerowego. Bo gdzież indziej na tak niedużym obszarze, przez który wiodła nasza trasa rowerowa, znajdziemy cztery parki narodowe, trzy wielkie puszcze, dwa pojezierza i pagórki Suwalszczyzny? Przez kilka pierwszych dni towarzyszył nam język białoruski i prawosławne cerkiewki,  a u kresu wyprawy, w Puńsku, język i kuchnia litewska. Nigdzie indziej nie byłoby możliwe zwiedzać rano Monaster Zwiastowania Najświętszej Marii Panny w prawosławnym Supraślu, a wieczorem słuchać opowieści o historii polskich Tatarów w meczecie w Kruszynianach.

Czytaj dalej Podlasie na rowerach i Suwalszczyzna – 2006