Szlak Kajki i Pisa – mazurskie kajakowanie

Jeśli wziąć pod uwagę, jak bardzo popularna stała się turystyka kajakowa, a przy tym jak zatłoczone ponad wszelką miarę są najbardziej znane szlaki Mazur i Suwalszczyzny, zwłaszcza Krutynia i Czarna Hańcza, to doświadczyliśmy rzeczy niemożliwej. Szlaki w samym sercu Mazur, w szczycie wakacyjnego sezonu … i nikogo! Osiem dni pływania – szlak Kajki i Pisa! Trasa bez wątpienia warta polecenia i godna uwagi. Jest nas 16 osób i pies – dwie kanadyjki i sześć kajaków – cztery dwójki i dwie jedynki. Stara ekipa, w której każdy dobrze wie, co zabrać i czego po sobie oczekiwać. Tylko pies nowy.

Czytaj dalej Szlak Kajki i Pisa – mazurskie kajakowanie

Rowerem wzdłuż Łaby lub powrót do NRD

Sentymentalny powrót do NRD – dla kogo Łaba?

Komu można by polecić przejazd rowerem wzdłuż Łaby? Na pewno nie dla tych, którzy rower traktują jak wyzwanie, okazję do mierzenia się ze swoimi słabościami i przekraczania granic. To wymarzony szlak dla tych szukających wypoczynku, aktywnego, ale jednak bez wielkich życiowych wyzwań, dla tych, którzy kochają rower, ale daleko im do ekstremalnych eskapad. Łaba jest pomysłem na wakacje rodzinne i w gronie przyjaciół, dla ludzi młodych, rozpoczynających swoją przygodę z turystyką rowerową i dla tych w wieku zaawansowanym, którzy szukają rowerowego komfortu. „Elbe radweg” czyli trasa rowerowa wzdłuż Łaby jest doskonałym synonimem niemieckich tras rowerowych, z naszych innych doświadczeń możemy polecić Ren i Mozelę oraz Dunaj. Atrakcyjność trasy potwierdził miesięcznik Rowertour umieszczając naszą relację „rowerem wzdłuż Łaby” w nr 12/2018

Czytaj dalej Rowerem wzdłuż Łaby lub powrót do NRD

Bieg Piastów 50-ka z perspektywy szarego końca

Julian Gozdowski mówi o nas: „Ci, którzy kroczą z godnością”. Wyniki tych, którzy mieszczą się w paru pierwszych setkach, to dla nas kosmos, a na tych, co otwierają listę z czterocyfrowym numerem, patrzymy z podziwem. Kiedy w Biegu Piastów, mając 55 lat na karku, startowałam po raz pierwszy i to od razu na dystansie 50 km, marzyłam tylko o tym, by go jakimś cudem ukończyć. Udało się zmieścić w limicie czasu. Rok później, gdy był 40. Bieg Piastów, byłam 12. od końca, co nie odebrało mi poczucia dumy i satysfakcji. Po rocznej przerwie spróbowałam ponownie. Bałam się nie dystansu i zmęczenia, ale mrozu, który trzeba będzie znosić przez wiele godzin. Na starcie wszystko toczyło się tak szybko, że zdążyłam tylko powtórzyć trzykrotnie: „I na co ci to było!”.

Czytaj dalej Bieg Piastów 50-ka z perspektywy szarego końca

Kajakami przez Kanion Dniestru czyli z wiosłami na Ukrainę

Dniestr bez wirów i porohów

 Kiedy pływa się kajakiem 26 lat, a przy tym przyjmuje założenie, że wakacyjny spływ powinien być odkrywaniem nowej rzeki lub wodnego szlaku, coraz trudniej o pomysły, zaś te, które się pojawiają, zaskakują nas samych. Po ubiegłorocznym spływie opisanym w artykule „Powrót na Litwę. Kiewna, Żejmiana i Wilia” -„Wiosło” 1/2017, również te wakacje zaczęliśmy układać z myślą o wyjeździe za wschodnią granicę. Najpierw miała to być Białoruś, ale negatywne opinie firm organizujących spływy dotyczące problemów związanych z przekraczaniem granicy skutecznie nas od tego pomysłu odwiodły. Z uwagą zaczęliśmy więc przyglądać się Ukrainie. Popłynąć Dniestrem! Ta myśl wydała się zaskakująca i elektryzująca. W rzekach takich jak Niemen czy Dniestr tkwi pewna magia utrwalona przez historię i literaturę. Pociągała nas też perspektywa rzeki całkowicie odmiennej od tych, którymi pływaliśmy dotąd, tym bardziej że wybraliśmy najbardziej atrakcyjny, położony w głębokim jarze odcinek rzeki. Czyli kajakami przez Kanion Dniestru.

Czytaj dalej Kajakami przez Kanion Dniestru czyli z wiosłami na Ukrainę

Rowerem przez Francję od morza do morza

   O ile wyjaśnianie powodów, dla których warto przejechać rowerem przez Francję, wydaje mi się zbyt oczywiste, to już wybór konkretnego wariantu trasy przy nieograniczonych możliwościach, jakie podsuwa ten kraj, wcale taki jednoznaczny i oczywisty nie jest. Kilka lat temu penetrowaliśmy Burgundię i dolinę Loary . Już wówczas przekonaliśmy się, że Francja to mnóstwo pomysłów, a każda odsłona może przedstawiać zupełnie inny jej obraz. 

Czytaj dalej Rowerem przez Francję od morza do morza

Spływ kajakowy na Litwie – Kiewnia, Żejmiana i Wilia

Na początku sierpnia zjechaliśmy na Suwalszczyznę na kolejny wakacyjny spływ. My, to znaczy grupa przyjaciół pływających razem już od ponad 20 lat. Tym razem to ekipa licząca 24 osoby z całej Polski (Turek, Poznań, Września, Kraków) – wśród doświadczonych kajakarzy kilka osób miało tu swój „kajakowy pierwszy raz”. Ozdobą grupy był 4-letni Franek, który pływa już od pięciu sezonów (łatwo się domyślić, w jakiej postaci był na pierwszym spływie). Przed nami spływ kajakowy na Litwie.

Witold Wojciechowski

Czytaj dalej Spływ kajakowy na Litwie – Kiewnia, Żejmiana i Wilia

Rowerem po Czechach czyli u sąsiadów na Morawach

Pomysł, by coroczną wyprawę rowerową odbyć na Morawach, zaskoczył nas samych. Pojawił się   dopiero teraz, po tylu latach rowerowania. W dodatku po kilometrach przejechanych w Hiszpanii, Francji, Szwecji, Finlandii czy Estonii Czechy wydały się mało pociągające, zbyt bliskie, nieatrakcyjne… To najlepszy dowód pokazujący, jak mizerna jest nasza wiedza o najbliższych sąsiadach. Wiemy, że piękna jest Praga, odwiedzamy Szpindlerowy Młyn i Skalne Miasto – Ardsbach, korzystamy z czeskich tras biegowych w Górach Izerskich,  oczywiście chwalimy czeskie piwo, ale wakacje…? Rowerem po Czechach?

Czytaj dalej Rowerem po Czechach czyli u sąsiadów na Morawach

Dania – rowerem dookoła Jutlandii – na Skagen przez wydmy i wrzosowiska

„Dania jest rowerowym rajem” – z taką opinią spotykaliśmy się wielokrotnie, szukając pomysłu na wakacyjny wyjazd. 11 głównych tras rowerowych to łącznie 4200 km szlaków. Relacje z rowerowych wypraw umieszczone w Internecie sugerowały głównie albo trasy przez Kopenhagę, albo Bornholm, zwykle w wariancie na weekend. Jednak kiedy przeglądaliśmy mapę Danii, zdecydowaliśmy się na zupełnie inne rozwiązanie – za cel wyprawy obraliśmy Półwysep Jutlandzki, a dokładnie przylądek Skagen, na który mieliśmy dotrzeć, jadąc wzdłuż Morza Północnego, by następnie, kierując się na południe, zamienić je na Bałtyk. Zdecydowana większość tras rowerowych to asfaltowe lub gruntowe ścieżki poprowadzone niezależnie od dróg samochodowych. O dziwo, rowerzystów prawie nie spotykaliśmy – może czerwiec nie jest tu jeszcze sezonem na rowerowanie. Jedziemy najpierw trasą nr 1 – jedną z najdłuższych prowadzącą z Rudbøl przy granicy niemieckiej na Skagen, potem szlakiem nr 5 wzdłuż Bałtyku i nr 3 przez środek Danii – patrz mapa. A więc przed nami Dania – rowerem dookoła Jutlandii.

Po torach kolei

Ta podróż po rowerowym raju przyniosła jednak inne doświadczenia niż przemierzanie niemieckich szlaków, które również nazywaliśmy rajem. Relacja z jedenastodniowej trasy liczącej 950 km ma tym razem formę dziennika podróży i, mam nadzieję oddaje charakter naszej podróży po Danii. A więc przed nami Dania rowerem na Skagen .

Czytaj dalej Dania – rowerem dookoła Jutlandii – na Skagen przez wydmy i wrzosowiska

Podlasie na rowerach i Suwalszczyzna – 2006

Dlaczego planując rodzinne wakacje wybraliśmy właśnie Podlasie na rowerach? O regionie tym mówi się ostatnio dużo w związku z obwodnicą Augustowa i doliny Rospudy, ale Podlasie ma dużo więcej do zaoferowania, szczególnie dla turystów pragnących aktywnie spędzić czas. Uważamy, że jest to być może najbardziej atrakcyjne krajobrazowo i kulturowo miejsce w Polsce, nie do końca jeszcze odkryte i, co ważne, puste – nie tak jak pobliskie  Mazury.

Podlasie znane nam było z wcześniejszych spływów kajakowych po Czarnej Hańczy, Rospudzie i Narwi. Tym razem chcieliśmy zmienić perspektywę i poznać piękno regionu z poziomu siodełka rowerowego. Bo gdzież indziej na tak niedużym obszarze, przez który wiodła nasza trasa rowerowa, znajdziemy cztery parki narodowe, trzy wielkie puszcze, dwa pojezierza i pagórki Suwalszczyzny? Przez kilka pierwszych dni towarzyszył nam język białoruski i prawosławne cerkiewki,  a u kresu wyprawy, w Puńsku, język i kuchnia litewska. Nigdzie indziej nie byłoby możliwe zwiedzać rano Monaster Zwiastowania Najświętszej Marii Panny w prawosławnym Supraślu, a wieczorem słuchać opowieści o historii polskich Tatarów w meczecie w Kruszynianach.

Czytaj dalej Podlasie na rowerach i Suwalszczyzna – 2006