W Górach Kremnickich – trekking i ferraty

Kiedy zbliża się długi weekend majowy i zwyczajowo planujemy wypad w góry, jak zawsze pada pytanie, gdzie tym razem. Dobrze, by miejsce było nowe i by uniknąć majówkowych tłumów rodaków. Jak zwykle oczy kierują się w stronę naszego południowego sąsiada – Słowacji. Wydaje się to oczywiste, zważywszy, że w Polsce góry zajmują trochę ponad 3% powierzchni, a na Słowacji 61%, jest więc w czym wybierać. Tylko że te najbardziej charakterystyczne pasma jak Niżne Tatry, Małą i Wielką Fatrę, Słowacki Raj przeszliśmy już wielokrotnie.

Narciarskie trasy zjazdowe w okolicach Skałki

I tu niespodzianka – przeglądając swoje archiwa, natrafiłem na starą, zapomnianą mapę „Vtáčnik Kremnické vrchy” z roku 1987. Mapa dotąd nie została użyta, ale teraz stała się inspiracją do wyjazdu. Przecież w Górach Kremnickich nigdy nie byliśmy, a nawet większość z naszej tym razem 15-osobowej ekipy nigdy wcześniej o nich nie słyszała.

Czytaj dalej W Górach Kremnickich – trekking i ferraty

Wielka Fatra 2022- długi weekend majowy

Po dwuletnim okresie pandemii to pierwszy długi weekend i aby uniknąć tłoku w polskich górach, ruszamy 9-osobową ekipą trochę bardziej na południe. Celem jest słowacka Wielka Fatra, gdzie zamierzamy wędrować przez cztery kolejne dni. Wcześniej kilka razy chodziliśmy po tych górach z namiotem (na przykład w 2007 roku), jednak tegoroczny zimny kwiecień nie zachęcał do takich wyzwań. Jest to nasz piąty wyjazd w to rozległe pasmo górskie. Tym razem penetrowaliśmy południowe rejony Wielkiej Fatry, przyjmując za bazę Chalupę u Potoka we wsi Staré Hory. Miejsce noclegowe naprawdę godne polecenia, stara, klimatyczna, ale odnowiona chałupa nad szumiącym potokiem.

Bardziej aktywna część naszej ekipy, w tle Ostredok 1592 m, najwyższy szczyt tych gór

Przez cztery dni przeszliśmy po górach 90 km z przewyższeniem 4100 m, co jest dla nas wynikiem bardzo satysfakcjonującym. Mieliśmy trochę szczęścia – niekorzystne prognozy pogodowe nie sprawdziły się. I co nie jest bez znaczenia – przez cztery dni wędrówki spotkaliśmy czterech (dosłownie czterech) innych turystów. Nawet trudno porównać do zatłoczonych polskich gór w czasie takiego długiego weekendu.

Czytaj dalej Wielka Fatra 2022- długi weekend majowy

Pierwszomajowe Karkonosze w Czechach; Szpindlerowy Młyn

Podobno mózg najlepiej reaguje na kolor zielony – emocje słabną, umysł łagodnieje, poziom przyjemności zwyżkuje. Tym razem potrzeba zielonego była chyba silniejsza niż kiedykolwiek – wielu wśród nas nauczycieli, więc trzeba było wystudzić postrajkowe frustracje i nabrać dystansu do ostatnich doświadczeń.  Szpindlerowy Młyn doskonale się na majówkę nadaje – rodaków szukających odpoczynku jest tu sporo, ale ilość turystów równoważą Niemcy i Czesi. Zdecydowanie łatwiej tu o restaurację niż zwyczajny sklep spożywczy. Wyraźnie widać, że w Szpindlerowym Młynie króluje narciarstwo zjazdowe, ale miejsce jest gościnne przez cały rok dla tych, którzy szukają innych górskich przyjemności.  Więc na długi weekend w tym roku mamy pierwszomajowe Karkonosze, tym razem w Czechach.

Motyw z Karkonoszy, który rozpozna chyba każdy
Czytaj dalej Pierwszomajowe Karkonosze w Czechach; Szpindlerowy Młyn

Beskid Żywiecki jesienna wędrówka; Wlk. Racza – Krawców Wierch

Jak prawie każdej jesieni również i w tym roku udało się nam spędzić kilka dni, wędrując po Beskidach. Tam chyba najlepiej można odczuwać przemijający kolejny rok i cieszyć się kolorami późnej jesieni, która towarzyszy górskim wędrowcom. Szczególnie sobie upodobaliśmy Beskid Żywiecki. Zawsze powracają wspominamy wieczorów w schroniskach, jest herbata jak zalewana darmowym wrzątkiem, są rozmowy z innymi wędrowcami przy stole. No i mały kieliszek dobrego alkoholu po ciężkim dniu …

Tej jesieni wybraliśmy taki klasyk: Beskid Żywiecki – pasmo Wielkiej Raczy: od Zwardonia poprzez Wielką Raczę, Przegibek, Wielką Rycerzową, Krawców Wierch do Rajczy. Razem 80 km w 4 dni.

Nasza trasa
Czytaj dalej Beskid Żywiecki jesienna wędrówka; Wlk. Racza – Krawców Wierch

Beskid Sądecki – jesienna wędrówka; Hala Łabowska-Prehyba

Na jesienną, górską wędrówkę wybraliśmy w tym roku Beskid Sądecki. Taką klasyczną trasę, którą w różnych wariantach już wielokrotnie pokonywaliśmy. Ale przecież góry nigdy nie są takie same, zmienia je światło, pogoda, pora roku, towarzystwo itd. Więc znów dojechaliśmy do Rytra i po pozostawieniu tam samochodu ruszyliśmy na klasyczną, sądecką pętlę – Ryto – Hala Łabowska – Piwniczna – Eliaszówka – Obidza – Szczawnica – Prehyba – Rytro. 4 piękne dni wędrowania.

Czytaj dalej Beskid Sądecki – jesienna wędrówka; Hala Łabowska-Prehyba

Pireneje – Andora trekking po górach z plecakiem i namiotem

Góry towarzyszyły nam od zawsze. Przez lata każdy wolny czas staraliśmy się spędzać, wędrując po nich. W Polsce przeszliśmy chyba wszystkie pasma górskie, wiele na Słowacji i w Czechach. W czasach studenckich chodziłem po Karpatach Rumuńskich. Nic też dziwnego, że od lat kiełkowała myśl, aby wyruszyć gdzieś dalej. Pomysł przyszedł, gdy oglądaliśmy zdjęcia Adasia z trekkingu w Pirenejach – góry rozległe, skaliste, niezbyt zatłoczone. Nasunęło się jedynie pytanie, w którą część Pirenejów powinniśmy się udać. Tutaj z pomocą przyszedł nam Piotrek Rożek, znawca tych gór, który bez wahania zarekomendował nam Andorę. Zamówiliśmy więc mapę, skorzystaliśmy również ze słynnego przewodnika Pireneje Keva Reynoldsa. Pozostały sprawy logistyczne – czyli jak tam dotrzeć. Pierwszym pomysłem był samolot do Barcelony i autobusem do Andory, jednak wziąwszy pod uwagę ograniczenia związane z lotem, koszty autobusu itp. wybraliśmy wariant samochodowy. Nie musieliśmy się ograniczać z bagażem, zapasem jedzenia, a w drodze powrotnej mogliśmy zrealizować dodatkowy plan turystyczny – Alzacja. I tak się zaczęła wyprawa „Pireneje – Andora trekking 2015”.

Czytaj dalej Pireneje – Andora trekking po górach z plecakiem i namiotem

Mała Fatra Luczańska – wędrówka z namiotem (Veľká lúka) – 2015r.

Bardzo dobrze znamy Małą Fatrę – część Krywańską (relację z jednego z wyjazdów można znaleźć tutaj), więc tym razem na wędrówkę w długi weekend z okazji Bożego Ciała wybraliśmy dla odmiany nieznaną nam wcześniej Małą Fatrę Luczańską. Luczańska, bo najwyższym szczytem jest Veľká lúka (Wielka Łąka po polsku) (1476 m n.p.m.). Na całej grani jznajduje się tylko jedno schronisko – Chata Martinské hole, więc decydujemy się na wariant namiotowy. Okazało się, że był to dobry wybór – te góry obfitują w doskonałe, widokowe polany, świetnie nadające się do biwakowania. Po raz pierwszy raz zdarzyło się nam spędzić noc na samym szczycie, na Minčolu, gdzie z jednego miejsca mogliśmy podziwiać zachód słońca nad Jawornikami, a wschód nad Krywaniem Wielkim.

Widok z Małej Fatry Luczańskiej na Małą Fatrę Krywańską
Czytaj dalej Mała Fatra Luczańska – wędrówka z namiotem (Veľká lúka) – 2015r.

Trekking granią Niżnych Tatr – Telgárt – Donovaly

Chodząc po Tatrach, szczególnie Zachodnich, nie sposób nie zauważyć na południu bardzo długiego pasma górskiego. Są to Niżne Tatry – mniej znane i popularne niż Tatry Wysokie, ale dla turysty górskiego może to być tylko zaletą. Jest to pasmo rozległe, bo mające prawie 80 km długości i do 30 km szerokości. Dzieli się na dwie części: zachodnią, skupiającą wszystkie szczyty przekraczające 2000 m – Ďumbierske Tatry i wschodnią, niższą (do 1946 m – Kráľova hoľa) i nieco mniej rozległą –  Kráľovohoľské Tatry. Obie części rozdziela przełęcz Čertovica (1238 m). Po słowackich górach chodzimy od lat, zazwyczaj jest to Mała i Wielka Fatra, Tatry, Słowacki Raj. O przejściu w całości grani Niżnych Tatr myśleliśmy z Szymonem od lat, ale udało się to zrealizować dopiero, gdy go zabrakło. Skład wyprawy raczej skromny – czyli ja z Adasiem, ojciec z synem. Wyruszamy na początku września, w okresie optymalnym dla wędrówek górskich. Całą trasę graniową – 90 km – będziemy przemierzać czerwonym szlakiem będącym fragmentem europejskiego długodystansowego szlaku pieszego E8. Mimo iż trasa biegnie na średniej wysokości 1500 – 2000 m n.p.m., to różnica wzniesień wynosi aż 10455 metrów. Jest wyzwanie 🙂 Trekking granią Niżnych Tatr mamy zamiar odbyć ze wschodu na zachód, czyli Telgárt – Donovaly.

Czytaj dalej Trekking granią Niżnych Tatr – Telgárt – Donovaly

Wędrówka po Małej Fatrze (Krywańskiej) – na długi weekend

W południe 1 maja 2013 zjechaliśmy się dużą grupą w Štefanovej, aby aktywnie spędzić długi weekend, wędrując po szlakach Małej Fatry. W góry słowackie przyjeżdżamy od lat. Na naszej stronie można znaleźć wcześniejsze relacje ze Słowackiego Raju oraz Wielkiej Fatry, Ale właśnie Mała Fatra jest dla nas najbardziej rozpoznawalnym pasmem górskim południowych sąsiadów. Przez lata przyjeżdżaliśmy do Vrátnej na narty, pierwsza nasza wspólna zagraniczna górska wędrówka odbyła się również tutaj. Mała Fatra wydaje się szczególnie atrakcyjna widokowo, często bywa nazywana Tatrami w miniaturze, nie jest jednak tak jak one zatłoczona przez turystów. Będąc w Štefanovej lub we Vrátnej można się czuć dosłownie otoczonym górami – do doliny prowadzi tylko jeden wjazd przez wąski i głęboki wąwóz Tiesňavy. Dlatego tak często tu wracamy. I tym razem zaraz po przybyciu wychodzimy w góry, aby rozpocząć pierwszomajowy trekking – „Wędrówkę po Małej Fatrze”.

Czytaj dalej Wędrówka po Małej Fatrze (Krywańskiej) – na długi weekend

Jesienny Beskid Niski trekking 2009

Październik 2009, jak zwykle jesienna wędrówka po górach. Nawet nie przypuszczaliśmy, że tym razem niespodziewanie okaże się zimową, w pełni tego słowa znaczeniu. Wyruszyliśmy w pięć osób, Kaczor z Ireną wyjechali samochodem z Wrześni i po drodze zabrali mnie, Minię i Helenę. Kierunek – Beskid Niski. Jako że prognozy były już nie najlepsze, Kaczor zdążył zmienić opony na zimowe. Całe szczęście. Za punkt początkowy obraliśmy sobie Sękową, gdzie w zimnie i śniegu udało nam się znaleźć sympatyczne gospodarstwo pszczelarzy, w którym mogliśmy zostawić samochód na czas wędrówki. Nasze hasło na ten rok to jesienny Beskid Niski.

Czytaj dalej Jesienny Beskid Niski trekking 2009