Bardzo dobrze znamy Małą Fatrę – część Krywańską (relację z jednego z wyjazdów można znaleźć tutaj), więc tym razem na wędrówkę w długi weekend z okazji Bożego Ciała wybraliśmy dla odmiany nieznaną nam wcześniej Małą Fatrę Luczańską. Luczańska, bo najwyższym szczytem jest Veľká lúka (Wielka Łąka po polsku) (1476 m n.p.m.). Na całej grani jznajduje się tylko jedno schronisko – Chata Martinské hole, więc decydujemy się na wariant namiotowy. Okazało się, że był to dobry wybór – te góry obfitują w doskonałe, widokowe polany, świetnie nadające się do biwakowania. Po raz pierwszy raz zdarzyło się nam spędzić noc na samym szczycie, na Minčolu, gdzie z jednego miejsca mogliśmy podziwiać zachód słońca nad Jawornikami, a wschód nad Krywaniem Wielkim.
W czwartek zostawiamy samochód na parkingu przed urzędem gminy w Turie i dwoma autobusami (brawo słowacki PKS!) przez Rajec docieramy na Fačkovské sedlo, które oddziela Małą Fatrę od Gór Strażowskich. Stąd będziemy podążać granią w kierunku północnowschodnim. Tego dnia naszym głównym celem jest Kľak (1351 m), najciekawszy szczyt Małej Fatry Luczańskiej. Kľak jest szczytem wybitnym, skalistym, z wapiennymi kilkudziesięciometrowymi ścianami opadającymi w kierunku zachodnim. Wierzchołek góry jest doskonałym punktem widokowym.
Dalej szlak prowadzi nas przez kolejne punkty widokowe. Jeden z nich to Ostrá skala (1220 m) i jak sama nazwa wskazuje, jest rzeczywiście ostra, skalista, z wapiennymi ścianami i pięknymi widokami na stronę zachodnią. Jako że wiatr się wzmaga, nie decydujemy się rozbijać na przełęczy Vríčanské sedlo, lecz robimy to nieco wcześniej, w lesie, osłonięci wysokimi drzewami. Miejsce okazało się doskonałe, jesteśmy sami, wokół panuje idealna cisza.
Podążamy czerwonym graniowym szlakiem Małej Fatry. Po drodze mijamy mnóstwo pięknych górskich polan, wręcz zachęcających do biwakowania, z rozległymi widokami we wszystkich kierunkach. Na grani jest dosłownie tylko kilka źródełek, więc trzeba być czujnym, szczególnie gdy się idzie w tak upalny dzień. Bardzo daje nam się we znaki strome podejście na Hnilicką Kýčerę (1217 m), ale widoki rekompensują zmęczenie.
Na kolejny nocleg decydujemy się zejść z grani w dolinę i rozbić namiot nad potokiem. W ten sposób rozwiązujemy problem wody do picia i wieczornej toalety. Z Sedla Marikovej schodzimy kilkaset metrów w dół wzdłuż potoku Bystricka, rozbijamy namiot na kawałku płaskiego, przy wiacie na siano. Jest potok, jest pusto i cicho, czegóż więcej chcieć.
Zeszliśmy w dół, ale teraz czeka nas powrót na grań, by dotrzeć na najwyższy szczyt Veľką lúkę (1476 m n.p.m.) – czyli ok. 900 m podejścia. Ale na początku jeszcze schodzimy do zamku Kunerad, aby stamtąd wzdłuż Svitačovej doliny rozpocząć długie podejście.
Po długim leżeniu na szczycie Veterné (1442 m) wchodzimy na Veľką lúkę, której masyw w części okołogrzbietowej pokryty jest rozległymi łąkami górskimi, znanymi po stronie wschodniej jako Martinské hole. Na wzniesieniu Kriżawy, ok. 1 km na północ od kulminacji szczytu „Wielkiej Łąki”, znajduje się wysoki maszt nadajnika radiowo-telewizyjnego. Zurbanizowany charakter szczytu niezbyt nam się podoba. Aby skosztować w ten gorący dzień zimnego słowackiego piwa musimy odbić od grani i zejść pół godziny w dół w kierunku na Martinské hole.
Niestety, piwo rozleniwia, trudniej więc wrócić na grań. Zajęło nam to 45 minut. Potem idziemy odsłoniętą granią z pięknymi widokami na wspomniany na początku Minčol (1364 m), najbardziej wysunięty na północ wyraźnie wybijający się szczyt Małej Fatry Luczańskiej. Namiot rozbijamy na polanie pod samym szczytem i w rankingu górskich noclegów ten niewątpliwie dzierży palmę pierwszeństwa. W tak pięknych okolicznościach nigdy nie nocowaliśmy. Smakując ferneta, podziwiamy zachód słońca nad Javornikami, a kilka godzin później wschód nad pasmem Wielkiego Krywania.
Przed nami ostatni dzień wędrówki. Schodzimy zielonym szlakiem do wsi Višňové, tam ostatnie małe piwo. Później kilka kilometrów do Turie, gdzie czeka na nas samochód. Wracamy!
Więcej zdjęć z długiego weekendu „Mała Fatra Luczańska – wędrówka z namiotem” można znaleźć tutaj. Korzystaliśmy z mapy „MALA FATRA MARTINSKE HOLE” w skali 1:50000
Piękne widoki, piękne zdjęcia. Bardzo udana wędrówka. Tylko czemu nas tam z Wami nie było?