Czeska i Saksońska Szwajcaria

O ile czeskie skalne miasto Ardšpach jest wśród polskich turystów bardzo popularne, przede wszystkim jako cel wielu wycieczek, to już w rejonie Szwajcarii Saksońskiej i Czeskiej język polski słyszy się zdecydowanie rzadziej. Trochę to dziwi, bo obie niezwykle malownicze „Szwajcarie” leżą kilkadziesiąt kilometrów od Bogatyni, na pograniczu niemiecko-czeskim.

Krajobraz Czeskiej Szwajcarii z pawilonem na Mariinej Skale

Sześć lata temu przemierzaliśmy ten teren rowerami, kończąc w Hřensku naszą trasę wzdłuż Łaby. Patrząc na piętrzące się ponad doliną rzeki skały ze słynnym mostem Bastei, obiecaliśmy sobie powrót na dłuższą pieszą wędrówkę. I trochę zeszło, zanim udało się nam te plany ziścić.

Saksońska Szwajcaria – most Bastei

Czeska Szwajcaria, północny kraniec Czech, to teren mało zurbanizowany. Podrzędne, lokalne drogi łączą niewielkie wsie, w których można znaleźć pensjonaty i hoteliki dla turystów. Jednak warto zamawiać noclegi wcześniej, bo region cieszy się niemałą popularnością, głównie wśród Czechów i Niemców. Zresztą na szlakach prowadzących do najbardziej znanych miejsc bywa tłoczno, zwłaszcza podczas świąt i weekendów.

Warto sobie uświadomić, że Saksońska i Czeska Szwajcaria stała się popularna ponad 250 lat temu. Ścieżki pomiędzy skałkami Gór Połabskiech romantycy przemierzali już pod koniec XVIII wieku. Zafascynowani naturą zgodnie z duchem czasu odkrywali miejsca niedostępne i spektakularne, tajemnicze i transcendentne. Poddani tej modzie arystokraci nie szczędzili pieniędzy na romantyczne pasje, tworząc obiekty i szlaki, z których kolejne pokolenia cieszą się od dwustu lat.

Kamienne ściany Saksońskiej Szwajcarii

Związek z przeszłością jest tu podkreślany na każdym kroku, chociażby przez nazwy szlaków. Na przełomie XVIII i XIX wieku Saksońską Szwajcarię odwiedzali twórcy z Drezdeńskiej Akademii Artystycznej, szukając malarskich inspiracji. Nie chcę wchodzić w historyczne szczegóły, przypomnę tylko, że właśnie tam powstał sztandarowy obraz romantycznego malarstwa „Wędrowiec nad morzem mgły” Caspara Dawida Friedricha.

„Wędrowiec nad morzem mgły” Caspara Dawida Friedricha (Wikipedia)

Malerweg (Droga Malarzy) to najpopularniejszy szlak niemieckiej części tego regionu. Powstał w 2006 r. i liczy 116 km, a rozpoczyna się w Pirnie, mieście, które jeszcze przed romantykami odwiedzał i w którym tworzył Canaletto. Zresztą co roku pod koniec kwietnia na starym mieście niewiele zmienionym od XVIII wieku odbywa się  niezwykła impreza, której uczestnicy w strojach z epoki aranżują żywy obraz imitujący dzieło Canaletta „Rynek w Pirnie”. My zatrzymujemy się w restauracji Canaletto, by pod obrazem mistrza, z widokiem na rynek wypić pyszną kawę.

Canaletto „Rynek w Pirnie” z takim widokiem piliśmy kawę (Wikipedia)

Czeska Szwajcaria – okolice Jetřichovic

Wróćmy jednak do górskich wędrówek. Zatrzymaliśmy się blisko Jetřichovic, a że czasu po podróży pozostało nie za wiele, popołudnie wykorzystaliśmy na krótką wycieczkę po Jetřichowickich stěnach prowadzącą przez Mariiną Skałę i Kamień Rudolfa (szlak czerwony i zielony). Trasa okazała się prosta i niezwykle malownicza.

Różnorodne formy skalne z zwietrzałego piaskowca, wąskie szczeliny, kamienne schodki i liczne punkty widokowe – to wszystko sprawia, że pokonanie paru kilometrów zajmuje sporo czasu. I naprawdę nie warto się spieszyć. Dodatkową atrakcją są tu obrazy przedstawiające postacie związane z tym rejonem: księcia Rudolfa Kinskiego, Marię Kinską, lokalnego leśnika… Ich imiona niewiele nam mówią, ale portrety doskonale wpisują się w klimat tego miejsca.

Czeska Szwajcaria – wąwóz Kamenicy i Brama Pravčicka

Plan drugiego dnia – wynik prostej analizy mapy – wydawał się dość oczywisty. Najpierw Mezni Louka, gdzie na parkingu zostawiamy samochód, dalej Mezna, zejście do rzeki Kamenicy i spływ łodzią w Wąwozie Edmunda, Hřensko, stąd czerwonym szlakiem do Bramy Pravčickiej, przejście ścieżką Gabrieli i powrót do samochodu.

Niestety plan trzeba było gruntownie zrewidować, a wszystko w związku z pożarem, który zniszczył ten rejon w 2022 roku. Szalejący przez trzy tygodnie żywioł objął obszar 3200 hektarów, niszcząc lasy i szlaki w parku narodowym. Do dziś na zboczach pozbawionych drzew sterczą czarne kikuty i leżą zwęglone pnie.  

Szlak w Wąwozie Edmunda (Edmundova Soutěska) prowadzący w stronę Hřenska jest całkowicie zamknięty. Szkoda, bo to miejsce historyczne. Budowę trasy z mostkami, tunelami, chodnikami, kamiennymi schodami i fragmentem pokonywanym łodzią finansował hrabia Edmund Clary-Aldringen z Teplic. Sprowadził tu zresztą fachowców z Włoch. Mogliśmy jedynie przejść w górę rzeki krótkim odcinkiem malowniczego szlaku zwanego Divoká soutěska (Dziki Wąwóz) i odbyć 20-minutowy rejs Kamenicą głęboko wcinającą się pomiędzy potężne skały (100 Kč od osoby).

Nie chcąc wracać tą sama drogą, przeszliśmy zielonym szlakiem do Hajenek, skąd autobus w kilka minut zabrał nas do Hřenska.  Dzięki temu mogliśmy zrealizować jeszcze jeden punkt planu – po krótkim spacerze wzdłuż Łaby poszliśmy Ścieżką Gabrieli (Gabriela była siostrą Edmunda Clary-Aldringen) do Bramy Pravčickiej. Odcinek szlaku od drogi asfaltowej z Hřenska prowadzi między zboczami, które pokazują rozmiary tragedii sprzed dwóch lat.  

Pravčicka Brama

Pravčicka Brama to symbol Parku Narodowego Czeskiej Szwajcarii, największy naturalny łuk skalny w Europie liczący 26 m szerokości i 16 długości. Tuż obok znajduje się Sokole Gniazdo, piękny, romantyczny pałacyk doskonale wkomponowany między skałami. Obecny obiekt z mieszczącą się tu restauracją zbudowano w 1881 roku w miejscu istniejącej wcześniej drewnianej chatki z bufetem dla gości (1828 r.). Jego istnienie zawdzięczamy wspomnianemu wcześniej księciu Edmundowi Clary-Aldringen.

Krajobrazy z punktów widokowych Pravčickiej Bramy

Wstęp jest płatny (90 Kč), ale naprawdę warto wejść dalej, by stanąć pod Pravčicką Bramą i spojrzeć na nią z góry ze znajdujących się w pobliżu tarasów widokowych. Odcinek Ścieżki Gabrieli, którym mieliśmy dojść do parkingu w Mezni Louka, jest niestety zamknięty. Trzeba było zejść do drogi asfaltowej i podjechać autobusem. Zresztą w Czechach warto korzystać z transportu publicznego – bilety autobusowe są tanie, a autobusy kursują z dużą częstotliwością.

Sokole Gniazdo przy Pravčickiej Bramie

Saksońska Szwajcaria – Schrammsteine

Przez dwa kolejne dni penetrujemy szlaki po stronie niemieckiej. Szczególnie polecałabym te w okolicy Schmilki. Samochód zostawiamy na parkingu przy drodze nad Łabą i zielonym szlakiem wychodzimy w góry. Na niewielkim obszarze jest tu aż gęsto od szlaków. Tędy biegnie też Droga Malarzy.

Nasza cała ekipa w widokiem na dolinę Łaby

Przechodzimy przez Schrammsteine, piękną trasą między monumentalnymi skałami. Krążymy po całym terenie, gubiąc się w plątaninie dróg. Z Carolafelsen, wysokiego skalnego masywu, podziwiamy rozległą panoramę, a podążając w dół na rozwidleniu wybieramy trasę z dopiskiem „schwierig”. Niemiecki znamy raczej słabo, ale wystarczająco, by spodziewać się, że będzie nieco trudniej. I rzeczywiście – są klamry, drabinki, łańcuchy… Szlak jest bardzo efektowny i dobrze zabezpieczony, ale wymaga trochę więcej koncentracji. Nie polecałabym go rodzinom z małymi dziećmi.

Pętlę wokół całego kompleksu zamykamy wejściem na Grosser Winterberg, najwyższą górę tego rejonu (556m n.p.m.). I jest to doświadczenie bardzo rozczarowujące! Ta „wielka zimowa góra” jest  łagodnym wzniesieniem z nieczynną restauracją. Jedyną odmianą są bazalty zamiast piaskowców. Stąd mamy już proste zejście do Schmilki.

Saksońska Szwajcaria – most Bastei

Na koniec zostawiamy sobie Most Bastei, najbardziej popularne miejsce Szwajcarii Saksońskiej. Zawdzięcza swą nazwę wysokiej skale najbardziej wysuniętej w stronę Łaby i wznoszącej się 190 m od lustra rzeki (bastei – baszta). Turyści odwiedzają Bastei masowo od dwustu lat. Pierwsza zorganizowana wycieczka dotarła tu już na początku XIX w.

W 1826 r. powstał tu pierwszy drewniany most malowniczo zawieszony pomiędzy skałami i pozostałościami zamku Neurathen. Wtedy też zbudowano obok mostu pierwszą kwaterę noclegową. Ciekawe, że już kilkanaście lat wcześniej funkcjonował tu bufet przeznaczony dla turystów, na którym jego właściciel zrobił całkiem niezły biznes. Drewniany most w połowie XIX wieku ze względu na bezpieczeństwo odwiedzających zastąpiono kamiennym, z lokalnego piaskowca. Dziś wiedzie tędy Droga Malarzy.

Trudno się dziwić tak wielkiej popularności tego miejsca. Panorama roztaczająca się z wielu punktów widokowych jest zachwycająca, szlak wiodący wśród skał malowniczy i romantyczny, a sam most niezwykle urokliwy. Ale ludzi jest naprawdę dużo, choć jest kwiecień, środek tygodnia, a prognozy pogody są kiepskie. Parking w kurorcie Rathen po lewej stronie rzeki, skąd na drugi brzeg, w stronę mostu Bastei, przepływa prom, był prawie pusty. Jak więc jest w szczycie sezonu, gdy trudno znaleźć miejsce parkingowe?

Wędrówkę „Czeska i Saksońska Szwajcaria” kończyliśmy nad Łabą przepływającą obok mostu Bastei

Cztery dni to dobry czas na pierwsze spotkanie z Czeską i Saksońską Szwajcarią, bo pozwala na zorientowanie się w bogactwie atrakcji tego rejonu. Zarazem niedosyt jest tak wielki, że już zaczyna się układać plany kolejnych wyjazdów i przejść po obu stronach granicy. Może cała Droga Malarzy z twierdzą Königstein? Może Wąwóz Edwarda, ale ten prawdopodobnie będzie zamknięty jeszcze przez kolejne trzy lata.

  • Więcej zdjęć z trekkingu „Czeska i Saksońska Szwajcaria” można znaleźć tutaj
  • Korzystaliśmy z mapy Czeska i Saksońska Szwajcaria
  • Bardzo przydatna była aplikacja Mapy.cz

8 odpowiedzi do “Czeska i Saksońska Szwajcaria”

  1. Piękne , byłam tam ale ok 15 lat temu. Wasza relacja pozwoliła mi na odświeżenie pamięci z niezapomnianymi widokami tych,,kamiennych” gór 😊. Pozdrawiam i podziwiam zarówno góry jak i Was 🥰

    1. Byłam tam po raz pierwszy jako uczennica II klasy liceum na obozie OHP razem z Gośką. Nawet nie miałam świadomości, co mnie otacza. Prawie każdy wolny dzień spędzaliśmy w Dreźnie, ani raz nie wychodząc w góry.. Gdyby nie Pirna i twierdza Königstein, pewnie w ogóle nie skojarzyłabym Szwajcarii Saksońskiej z tamtymi wakacjami spędzanymi pod Bad Schandau. A dziś śmieję się z tych, którym brakuje odrobiny dociekliwości podczas różnych okolicznościowych wojaży! Ot, taka młodzieńcza beztroska i arogancja.

  2. Kraina tysięcy skał i tysięcy schodków oraz pięknych widoków. Warto było tam być i zobaczyć. Naprawdę warto. Polecam

  3. Piękne miejsca, super opisane no i zdjęcia, jak zwykle fantastyczne.
    Dziękuję, że mogłam przeczytać i obejrzeć. Pozdrawiam i czekam na następne relacje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *