Po raz drugi udało nam się spędzić większą część Świąt Wielkanocnych na szlakach biegowych Gór Izerskich. Nasza rodzina w komplecie – czyli my z Błażejem i Adasiem, ale tym razem dołączyli do nas Gonia, Witek i Bartek. Bardzo lubimy taki sposób spędzania świąt, unikamy świątecznej gonitwy, sprzątania, zakupów i długiego siedzenia przy stole. Oczywiście na świąteczne śniadanie zabraliśmy białą kiełbasę, kaszankę, szynkę i koszyk jaj, ale zaraz potem ruszaliśmy na biegówki. Pogodę i warunki śniegowe czyli naszą Wielkanoc na biegówkach niech skomentują poniższe zdjęcia. Kręciliśmy się po jakuszyckich szlakach aż do Chaty Górzystów oraz w Czechach przemierzaliśmy szlaki pomiędzy Izerką, Smedavą i Na Knejpě.
Pogoda fantastyczna. Na dole już prawie wiosna, na Polanie Jakuszyckiej temperatura zbliżała sie do 15st, ale śniegu na trasach dużo. Narty szły może trochę opornie, za to ile radości. Czeskie szlaki pełne ludzi. My ubrani lekko, ale te smukłe Czeszki w kostiumach… To dopiero wrażenie. Do tego rowerzyści w krótkich spodenkach zmagający się z zimowymi trasami. Obok mostku na Izerze św. Nepomucen, a tuż obok na Izerce kajakarze. Patrzyliśmy na nich urzeczeni, podziwiając kajakowe zabawy.
Więcej zdjęć z wyjazdu „Wielkanoc na biegówkach” jest na: https://photos.app.goo.gl/eg4e1CmG3S7VV7738
Cudne święta. Pamiętam Czeszki pomykające z wielką gracją na biegówkach w krótkich spodenkach i koszulkach.
A niektóre zamiast koszulki miały tylko kostium.
Mam nadzieję, że taka Wielkanoc jeszcze się powtórzy. Koniec sezonu to świetny czas do jazdy – mało ludzi, długi dzień i ciepło. Morsowanie na biegówkach – bezcenne.