Gdyby opis wyprawy „Kajakami na Mereczance” powstawał na gorąco, w trakcie spływu, z pewnością wyglądałby zupełnie inaczej. Byłby bardziej emocjonalny, dramatyczny, pewnie ciekawszy. Zaledwie kilka dni wystarczyło, by nabrać dystansu do tamtych doświadczeń. Zmęczenie przeszło, ból ramion minął, ubrania wyschły, nikt już nie klnie pod nosem (albo i głośno!). Spływ Mereczanką pozostawił chyba niedosyt, bo nie udało się nam zrealizować planu w pełni i dopłynąć do końca. A rzeka jest tego warta! Nie były to „rodzinne wczasy w kajaku”, a raczej walka z naturą. Ta niestety sprzysięgła się przeciw nam. Zacznijmy jednak od początku.
Czas na Mereczankę
Od lat chwalimy spływy kajakowe na Litwie. Malownicze i czyste rzeki doskonale nadają się do uprawiania turystyki kajakowej. Dostępność miejsc biwakowych i brak tłumów to atuty, które doceni każdy, kto lubi tę formę kontaktu z naturą. Płynęliśmy Żejmianą, Kiewnią, Wilją i Dubissą. Naszą przygodę z Litwą zaczynaliśmy od Uły i Mereczanki. Ponieważ tę drugą znaliśmy tylko z dolnego odcinka, postanowiliśmy tym razem spenetrować ją na całej długości, oczywiście na terenie Litwy.
Czytaj dalej Kajakami na Mereczance – Litwa 2024